Wrzesień to dla wielu osób czas otwarcia dla nowych przedsięwzięć np. zawodowych czy postanowień osobistych. Pierwszy września brzmi prawie jak zobowązanie do podjęcia jakiś kroków, w jakiś zaległych sprawach, bądź nowych pomysłach. To magiczna granica, za którą czeka obietnica rozwoju - czymkolwiek by on nie był. To czas,kiedy mój gabinet zapełnia się nowymi ochotnikami, pragnącymi podjąć zmianę swoich nawyków żywieniowych. Wakacje kojarzone z luzem, odpoczynkiem przeciwstawiamy pracowitemu końcowi lata. Mimo, że słońce jeszcze wysoko na niebie, w uszach szum fal i spiew ptaków, a na ciele opalenizna - w głowie już dyscyplina, albo chociaż myśli na jej temat.
Moje wakacje, w tym roku miały dziecięce buzie. Było na luzie choć odpowiedzialnie - jak to w roli mamy bywa. Koniec ich witam z nostalgią ( szkoda, że to już czas przeszły) ale i z optymizmem -bo przecież MAM TYLE POMYSŁÓW na realizowanie swojej zawodowej misji. Niektórymi z nich podzielę sie już wkrótce.
A ponieważ naładowałam swoje akumulatory po brzegi staruję z wielką 10 na skali 1-10 .
A Ty z jakimi siłami zaczynasz nowy sezon na pracę pełną parą, starczy ich na rozpoczęcie lub kontynuowanie zmiany nawyków żywieniowych. Zrób szybki bilans zysków i strat. Czy dobrze wykorzystałeś ten szczególny czas w roku ? Czy korzystałeś z promieni słonecznych, słuchałeś śpiewu ptaków, czułeś powiew wiatru, wpatrywałeś się w zieleń traw ...? A może coś innego dającego co spokój i ukojenie. Jeśli nie zdążyłeś nałapać słońca do kapelusza - korzystaj z ostatnich letnich promieni słońca. To ostatnia szansa na zrobienie zapasu na zimę.